1

Samorządowcy: musimy obronić dotychczasowy standard życia mieszkańców

Śląski Związek Gmin i Powiatów przeanalizował sytuację finansową samorządów lokalnych z województwa śląskiego. Zlecił raport dotyczący ogólnej kondycji budżetów gmin i powiatów oraz zebrał dane dotyczące ubytków z PIT na kwiecień br. (w stosunku do kwietnia 2019 r.). Wstępne informacje pokazują, że bezpieczeństwo i samodzielność finansowa samorządów mogą być zagrożone w perspektywie końca roku i lat kolejnych. Ucierpią na tym lokalne inwestycje i usługi publiczne.

Realne ryzyko pogorszenia się kondycji sektora finansów publicznych na niespotykaną dotąd skalę – taka prognoza pojawia się coraz częściej w wypowiedziach ekspertów. Jeśli chodzi o samorządowe budżety, to coraz więcej wskazuje na to, że dziura w finansach uwidoczni się w drugiej połowie tego roku. Te prognozowane założenia samorządowcy muszą zderzyć „z życiem”

– W ostatnich tygodniach dużo mówimy o powrocie do nowej normalności. Dla samorządów ten powrót oznacza pobudzenie lokalnej gospodarki i zapewnienie kluczowych usług publicznych. Jednocześnie patrząc na wstępne dane finansowe pojawia się pytanie, czy ten powrót w oczekiwanym zakresie będzie możliwy? – mówi Piotr Kuczera, Przewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, Prezydent Rybnika.


Wskaźniki nie pozostawiają złudzeń – „wszystko w dół”

Śląski Związek Gmin i Powiatów (ŚZGiP) na podstawie zebranych danych finansowych samorządów lokalnych z naszego regionu wstępnie ocenił ich obecną sytuację. Zlecił przygotowanie raportu, który w całościowy sposób prezentuje stan budżetów gmin i powiatów w odniesieniu do kluczowych wskaźników finansowych (dane z lat 2015-2019, z oficjalnych sprawozdań budżetowych jst, a także z wieloletnich prognoz finansowych). Zebrał też dane z jednostek samorządu terytorialnego z województwa śląskiego, które dotyczą wpływów do budżetów samorządów z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) za miesiąc kwiecień 2020 r. (w porównaniu z kwietniem 2019 r., w ankiecie wzięły udział wszystkie gminy i powiaty z woj. śląskiego).

– To wstępny obraz tego, w jakiej aktualnie kondycji finansowej jesteśmy, ale też w jakim kierunku zmierzamy. Wszystkie przeanalizowane wskaźniki pokazują podobną tendencję. Jest to zmniejszenie bezpieczeństwa i samodzielności finansowej oraz ograniczony potencjał inwestycyjny gmin i powiatów – wyjaśnia Krzysztof Matyjaszczyk, Wiceprzewodniczący Związku, Prezydent Częstochowy.

Podsumowując zebrane dane w raporcie wygląda to następująco:

  • spadek „samodzielności finansowej” jst (udział dochodów własnych w dochodach ogółem), zwłaszcza w 2019 roku;
  • zmniejszanie wartości wskaźnika nadwyżki operacyjnej (w stosunku do dochodów bieżących) w kolejnych latach – co ogranicza potencjał inwestycyjny samorządów (w stosunku do 2015 r. w 2019 r., to np. dla gmin miejsko-wiejskich 20% oraz dla miast na prawach powiatu 19%);
  • coraz szybszy wzrost luki finansowej w oświacie, związany ze zmianami w jej systemie (zwłaszcza od roku 2017), grożący utratą płynności samorządów przy dodatkowym przewidywanym spadku dochodów bieżących;
  • w kwietniu – ok. 40% w relacji do analogicznego okresu w 2019 r. – spadek wpływów z PIT zarówno w przypadku gmin, jak i powiatów (w świetle wstępnych danych z badań ankietowych; kwiecień 2020 do kwietnia 2019).

Potencjał inwestycyjny samorządów w opałach

Na tle analizowanych wskaźników szczególnie niepokoi spadek tzw. nadwyżki operacyjnej, która pokazuje realny poziom bezpieczeństwa finansowego samorządów. Oznacza dodatnią różnicę między dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi w danym roku.

– Nadwyżka operacyjna w odpowiedniej wysokości to swego rodzaju potencjał inwestycyjny samorządów i gwarancja zachowania płynności finansowej budżetów. Im większa jej wartość, tym mniejsze ryzyko utraty płynności finansowej, która może nastąpić w wyniku negatywnych czynników zewnętrznych – tłumaczy dr Jan Maciej Czajkowski, ekspert Związku Miast Polskich ds. samorządowych finansów, autor raportu przygotowanego na zlecenie ŚZGiP.

Niski poziom lub brak nadwyżki operacyjnej, zwłaszcza utrzymujący się w dłuższym czasie, ma zawsze negatywne skutki dla każdej jednostki samorządu terytorialnego. Gmina „z niską nadwyżką” nie posiada wolnych środków finansowych na realizowanie inwestycji. Nie ma ich również na tzw. wkład własny, który jest niezbędny w przypadku projektów unijnych, może też mieć problemy z ewentualnym zaciąganiem nowego długu potrzebnego na te przedsięwzięcia. W dalszej perspektywie brak nadwyżki operacyjnej, a więc de facto utrata płynności finansowej budżetu – w przypadku niektórych gmin – może prowadzić do ograniczenia realizowania podstawowych zadań i usług publicznych.


Luka w oświacie od dawna uderza w finanse samorządów, a w kryzysie szczególnie

Problemem, który od lat przewija się w samorządowych dyskusjach jest luka finansowa w oświacie. Wskaźnik ten pokazuje różnicę między, otrzymywaną przez samorządy subwencją oświatową powiększoną o dochody bieżące, a wydatkami bieżącymi na ten cel.

– Z danych ujętych w raporcie przygotowanym na zlecenie naszego Związku można odczytać trend, który widać również w całej Polsce. To coraz szybszy wzrost luki finansowej w oświacie, który zaczął się już w 2017 r. – mówi Krzysztof Matyjaszczyk, Wiceprzewodniczący Związku.

Oświata to dziedzina, która ma szczególne znaczenie dla finansów samorządów. Łączna kwota wydatków bieżących na ten cel stanowi bowiem największą część wydatków bieżących na wszystkie usługi samorządowe. Obecny poziom kwoty „luki finansowej w oświacie” w Polsce to ponad 25,9 miliarda złotych, a tylko w latach 2016 a 2019 – ze względu na wprowadzoną wtedy reformę – to 8,5 miliarda złotych.

– Te dane dowodzą, że obecny sposób finansowania oświaty wymaga systemowej zmiany. I to też jeden z postulatów samorządów na czas wychodzenia z kryzysu – dodaje Krzysztof Matyjaszczyk.

Wskaźniki finansowe pokazują, że aktualny poziom luki finansowej w oświacie ponad dwukrotnie zmniejsza (liczoną bez tej luki) kwotę nadwyżki operacyjnej (potencjał inwestycyjny samorządów). Dlatego też,  jeśli udałoby się wprowadzić odpowiednie zmiany prawne i choćby tylko powrócić do poziomu trendów w luce z lat 2010-2016, to wówczas wzrosłyby odpowiednio poziomy nadwyżki operacyjnej w poszczególnych gminach i powiatach, a więc oddaliłoby się od samorządów ryzyko utraty płynności finansowej.


Ubytki w dochodach z PIT i inne obciążenia na przykładach

Na liście problemów dotyczących samorządowych budżetów od 2019 r. znalazł się też PIT, ze względu na wprowadzone właśnie wtedy zmiany prawne. W ich efekcie samorządy utraciły po stronie dochodowej znaczące środki. Na te zmiany nałożyły się skutki gospodarcze trwającej epidemii, w postaci ograniczonych wpływów z tego tytułu. W świetle wstępnych danych za kwiecień 2020 r. w stosunku do analogicznego miesiąca w minionym roku, średnio w skali gmin i powiatów woj. śląskiego, to ok. 40% mniej.

– W przypadku gminy Bieruń ta różnica w oparciu o wstępne dane wynosi aż 47% – mówi Krystian Grzesica, Burmistrz Bierunia i dodaje: – Na tę różnicę składają się nie tylko skutki epidemii, ale również ulgi podatkowe związane z podatkiem dochodowym od osób fizycznych, czy zwolnienia z podatku osób poniżej 26. roku życia. W tym przypadku, porównując 2020 i 2019 rok, to kwota 2,5 miliona złotych.

Samorząd Bierunia musi jeszcze dopłacać z budżetu miasta 10 milionów złotych do subwencjonowanych zadań oświatowych. Natomiast, mimo zaplanowanych od września podwyżek wynagrodzenia dla nauczycieli subwencja oświatowa będzie niższa o 82 tysiące złotych. Ostateczny bilans w tym zakresie znany będzie pod koniec 2020 r.

– Podajemy różne, duże kwoty, które wydają się suchymi wartościami. Jednak w rzeczywistości stoją za nimi konkretne zadania, których samorząd być może nie będzie mógł zrealizować w dotychczasowym zakresie, a może nawet wcale – mówi Krystian Grzesica.

Burmistrz Bierunia dodaje, że dziś miasto szuka oszczędności na przykład w zakresie tzw. bieżącego utrzymania. W tej kategorii mieszczą się zadania związane ze sprzątaniem przestrzeni publicznej, koszeniem terenów zielonych, ale i oświetleniem. Należy to robić z dużą ostrożnością, aby na działaniach oszczędnościowych nie ucierpieli mieszkańcy.

– Chcemy wspierać sektor prywatny i różne grupy mieszkańców, zwłaszcza w dobie epidemii. Chcemy również, aby system nauki był efektywny i atrakcyjny dla młodzieży, a nauczyciele byli godnie wynagradzani. Jednak zwracamy uwagę, że musi się to odbywać na innych warunkach – podsumowuje Burmistrz Bierunia.

Podobny obraz rysuje się w odniesieniu do sytuacji większych miast, takich jak np. Częstochowa. Strata w dochodach miasta w 2019 r. ze względu na ulgi podatkowe, to 20 milionów złotych. 96 milionów złotych z kolei w poprzednim roku Częstochowa dopłaciła ze swojego budżetu do subwencjonowanych zadań oświatowych.

– W 2019 r. dopłaciliśmy również 6 milionów złotych do realizacji rządowych zadań zleconych i 4,7 miliona na częściowe pokrycie ujemnego wyniku finansowego Miejskiego Szpitala, który w tym roku już kosztował nas kolejne 7,2 miliona złotych – wylicza Krzysztof Matyjaszczyk, Prezydent Częstochowy.

Co więcej, Częstochowa – tylko z tytułu ubytku PIT za kwiecień 2020 r. – straciła w stosunku do kwietnia 2019 roku ponad 13 milionów złotych. To efekt zamrożenia gospodarki w czasie epidemii, co będzie się też odbijać na wpływach z PIT w najbliższych miesiącach.


Grozi nam zastój w inwestycjach i spadek jakości życia

Diagnoza obecnej kondycji samorządowych finansów skłania do kilku wniosków. Bardzo prawdopodobne, że czeka nas stagnacja na lokalnym rynku inwestycji, która pogłębi jeszcze bardziej wieszczony kryzys i odbije się negatywnie na budżecie państwa. Jednak trzeba pamiętać, że poza nowymi działaniami inwestycyjnymi jest też spora grupa tych już zrealizowanych, a wciąż wymagających nieustannego rozwijania i stałych nakładów finansowych (np. infrastruktura wodno-kanalizacyjna i drogowa). Samorządowcy od dawna mówią też o ryzyku ograniczenia niektórych usług publicznych. W tym sensie kryzys może uderzyć np. w sieć transportu publicznego, pomoc i politykę społeczną, ofertę edukacyjną, kulturalną i rekreacyjną, ale też w działalność klubów sportowych i NGOs (generalnie wszędzie tam, gdzie wydatkowane są na usługi środki bieżące). Równie prawdopodobny jest też wzrost cen wybranych usług publicznych, zwłaszcza w dziedzinach, które jeszcze przed epidemią, ze względu na zewnętrzne czynniki drożały (np. odbiór i zagospodarowanie odpadów czy zaopatrzenie w energię elektryczną).

– Gra nie toczy się o to, czy uda się zrealizować w danej gminie budowę kolejnego placu zabaw czy ronda. Stawką jest dotychczasowa jakość naszego życia, niezależnie od tego, czy mieszkamy w małej gminie czy dużym mieście – mówi Piotr Kuczera, Przewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów.

Na standard życia wspólnot lokalnych składa się zakres, jakość i dostęp do kluczowych usług publicznych oraz inwestycje w szeroko rozumianą infrastrukturę publiczną, z której korzystają wszyscy mieszkańcy.

– Tydzień temu świętowaliśmy 30. rocznicę odbudowy samorządu lokalnego i podkreślaliśmy, że ten lokalny świat przeobraziliśmy razem. Teraz razem musimy walczyć o to, aby ten lokalny krajobraz się nie zmienił – podsumowuje Piotr Kuczera.


ŚZGiP jest największą regionalną organizacją samorządową w Polsce, zrzeszającą obecnie 140 jednostek samorządu terytorialnego z woj. śląskiego (w tym wszystkie miasta na prawach powiatu), jego misją jest służba na rzecz dobra publicznego w województwie śląskim poprzez wspieranie społeczności i samorządów lokalnych (www.silesia.org.pl).

Źródło: UM Ruda Śląska




Ruda Śląska z budżetem na 2020 r.

Blisko 900 mln zł po stronie dochodów oraz wydatków oraz 67 mln zł na inwestycje. Tak prezentuje się budżet Rudy Śląskiej na 2020 r. Przyszłoroczny budżet uwzględnia konsekwencje ustawowych zmian w prawie. W ich efekcie praktycznie na minimalnym poziomie zabezpieczono pieniądze m.in. na sport, zabytki czy kulturę. Z tego też powodu „obcięte” zostały środki na inwestycje, które pierwotnie miały wynieść ponad 150 mln zł.

– Kwoty zapisane w budżecie są imponujące, ale wszystko wygląda dobrze tylko „na papierze”. Tak naprawdę jest to najtrudniejszy budżet od czasów, kiedy zostając prezydentem musiałam zmierzyć się z kryzysem finansowym związanym z zadłużeniem miasta. Choć dzięki trudnym i często niepopularnym decyzjom udało się nam wyciągnąć Rudę Śląską z zapaści finansowej, to teraz stajemy w obliczu kolejnych poważnych trudności, którym nic nie zawiniliśmy. Problemy, z którymi się borykamy, spędzają obecnie sen z powiek większości prezydentom miast, burmistrzom i wójtom w całej Polsce – komentuje prezydent Grażyna Dziedzic.

– Przygotowując projekt budżetu na 2020 r. stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem. To konsekwencja „odgórnych” rozstrzygnięć podjętych na szczeblu rządowym i parlamentarnym – podkreśla prezydent Dziedzic. – Zmiany w prawie spowodowały z jednej strony wielomilionowe obciążenia dla budżetu, a z drugiej znaczące ubytki w dochodach. Z tego powodu musieliśmy zrezygnować z wielu potrzebnych zadań i obniżyć budżet inwestycyjny do 67 mln zł. Poza tym radykalnie ograniczyliśmy wydatki bieżące. Nie było jednak innego wyboru. Omawiałam to z rudzianami podczas jesiennej tury spotkań w dzielnicach. Zaskoczyło mnie wtedy to, z jakim zrozumieniem przyjmują oni naszą sytuację i bardzo za to dziękuję – dodaje.

Jednym ze źródeł problemów finansowych Rudy Śląskiej jest pozbawienie miasta dochodów na poziomie 27 mln zł wskutek zmian w systemie podatkowym. Do tego trzeba doliczyć wzrost wydatków związanych z podwyżkami dla nauczycieli, co kosztować będzie dodatkowych 19 mln zł. Niestety, kwoty tej nie uda się pokryć z otrzymywanej od rządu subwencji oświatowej, która pokryje jedynie 65% wydatków na wynagrodzenia w oświacie. Kolejnym obciążeniem dla budżetu będą wydatki związane z ustawową podwyżką pensji minimalnej od 1 stycznia 2020 r. Będzie to 9 mln zł. – Miasto jest pracodawcą dla ponad 5.700 osób – to pracownicy urzędu miasta, ale także miejskich jednostek organizacyjnych, takich jak instytucje kultury, MOPS, MOSiR, czy publiczne szkoły i przedszkola. W przyszłym roku aż 41 proc. wydatków bieżących będzie przeznaczonych na wynagrodzenia w tej sferze – tłumaczy prezydent Dziedzic.

Przypomnijmy, że władze miasta przygotowując projekt budżetu dokonały cięć w wydatkach bieżących oraz zrezygnowały z realizacji części zadań inwestycyjnych. – W pierwszej kolejności musieliśmy zabezpieczyć wydatki na tzw. obowiązkowe, m.in. na wynagrodzenia, czy zadania związane z realizacją zadań statutowych. Dopiero potem mogliśmy dokonywać cięć i dotyczyło to tylko zadań fakultatywnych, czyli nieobowiązkowych – zastrzega Grażyna Dziedzic. W ten sposób w projekcie budżetu miasta na 2020 r. nie znalazły się środki na dotacje na sport, zabytki, organizację kolonii i półkolonii, czy stypendia naukowe i sportowe. – Na promocję miasta zarezerwowaliśmy jedynie 50 tys. zł i to w większości tylko dlatego, żeby osiedle robotnicze „Ficinus” nie zostało skreślone ze Szlaku Zabytków Techniki – mówi Grażyna Dziedzic.

Podczas sesji budżetowej radni dokonali zmian w przedłożonym przez prezydenta miasta projekcie budżetu miasta poprzez zwiększenie puli środków na dofinansowanie sportu przez tzw. „małe granty” o 300 tys. zł oraz na organizacje pozarządowe o 250 tys. zł. Jednocześnie o te kwoty zmniejszyli wydatki odpowiednio na komputeryzacji urzędu miasta (300 tys. zł) oraz na dotacji do działalności Miejskiego Centrum Kultury (250 tys. zł).

Ogółem przyszłoroczne dochody budżetowe zaplanowane zostały w kwocie 895,7 mln zł, natomiast wydatki na poziomie 871,5 mln zł. Uzyskana w ten sposób nadwyżka w całości przeznaczona zostanie na spłatę wcześniejszych kredytów i pożyczek. Miasto nie będzie też zaciągać nowych zobowiązań, w ten sposób zmniejszy się również ogólne zadłużenie miasta z 247,9 mln zł do 223,7 mln zł. Na inwestycje zapisano ponad 67 mln zł, z czego blisko 30 mln zł pochodzić ma ze środków unijnych. Najwięcej, bo 16 mln zł, przeznaczonych ma być na rewitalizację.

– Kontynuować będziemy rekultywację terenu po koksowni Orzegów, budowę Traktu Rudzkiego oraz rewitalizację podwórek. Ponad 15 mln zł przeznaczyć chcemy na inwestycje związane z energooszczędnością i ograniczaniem niskiej emisji – zapowiada prezydent Grażyna Dziedzic.

14 mln zł mają pochłonąć inwestycje drogowe, m.in.: dokumentacja i wykupy gruntów potrzebne do budowy kolejnego odcinka trasy N-S, odwodnienie ul. Wyzwolenia, czy przebudowa dróg gruntowych. Niespełna 4 mln zł przeznaczonych ma być na realizację zadań w ramach budżetu obywatelskiego. 2 mln zł zabezpieczono na kolejny etap modernizacji hali sportowej w Halembie, a 1 mln zł na modernizację Wielkiego Pieca.

Miasto wciąż będzie dopłacać do zadań rządowych. – Wiele zadań realizowanych siłami samorządu jest tak naprawdę obowiązkiem państwa, które co prawda przekazuje środki, lecz niestety, nie są one wystarczające – uważa skarbnik miasta Ewa Guziel. – Do systemu oświaty w przyszłym roku dopłacimy prawie 114 mln zł. W dalszym ciągu będziemy dokładać też do zadań zleconych, które realizuje Biuro Geodety Miasta, USC, Wydział Spraw Obywatelskich, a także częściowo MOPS. Dla przykładu w tym roku dla miejskiej kasy to obciążenie rzędu 5 mln zł – wylicza.

Uchwała budżetowa przeszła 20 głosami „za”, jedna osoba wstrzymała się od głosu.




Tychy trzecim najbogatszym miastem województwa śląskiego

Ministerstwo Finansów opublikowało informacje o dochodach miast i gmin z podatków w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Tychy znalazły się na trzecim miejscu w województwie śląskim – tuż za Dąbrową Górniczą i Katowicami.

Pierwsze miejsce zajęła Dąbrowa Górnicza z dochodem na jednego mieszkańca w wysokości 2985,59 zł. Tuż za Dąbrową Górniczą są Katowice – z dochodem 2812,42  zł. Tychy znalazły się na trzecim miejscu z dochodem 2 662,07 zł. 

Opublikowane wskaźniki dochodów podatkowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca dla poszczególnych gmin, powiatów i województw posłużą do obliczenia wysokości subwencji i wpłat samorządów do budżetu państwa w 2020 r.




Dąbrowa Górnicza wśród najbogatszych polskich miast

W rankingu zamożności samorządów, który opracowało Czasopismo Samorządu Terytorialnego „Wspólnota” – w gronie miast na prawach powiatu  – Dąbrowa Górnicza zajęła piąte miejsce. To oznacza awans o jedno miejsce w stosunku do 2017 roku.

– Wzrost dochodów gminy pomiędzy 2017 a 2018 rokiem był wynikiem
otwarcia terenu inwestycyjnego Tucznawa, który wygenerował dla miasta
dodatkowe dochody. Uruchomienie nowych zakładów pracy to dla Dąbrowy
Górniczej udział w podatkach dochodowych od osób prawnych oraz
fizycznych oraz wzrost wpływów z podatku od nieruchomości. Uzyskany
wynik to również efekt umiejętnego zdobywania środków unijnych, które
wykorzystujemy przy realizacji wielu zadań inwestycyjnych – mówi Marcin Bazylak, prezydent miasta.

Na pierwszej pozycji wśród miast na prawach powiatu znalazł się Sopot, z dochodem 7494,71 zł na osobę. Z miast województwa śląskiego od Dąbrowy Górniczej bogatsze okazały się Gliwice. W przeliczeniu na mieszkańca tamtejszy dochód w 2018 roku oszacowano na 5336,11 zł. Zamożność przeciętnego mieszkańca Dąbrowy Górniczej wyliczono natomiast na 5205,31 zł.

Metoda badania zamożności miast jest niezmienna od lat. Jej autorzy podzielili dochody (własne i subwencje) każdego samorządu przez liczbę mieszkańców, pomijając jednak wpływy z dotacji celowych. Jak mówią autorzy rankingu: „… do faktycznie zebranych dochodów dodaliśmy skutki zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych. Chodzi o to, by porównywać faktyczną zamożność, a nie skutki podejmowanych w gminach decyzji fiskalnych.”

Autorzy rankingu zauważają w komentarzu, że miniony rok był rekordowy pod względem wielkości inwestycji samorządowych. Jak twierdzą, przekroczony został pułap z najlepszych jak dotąd pod tym względem lat 2009 i 2010. Według rankingu najbardziej zamożnym województwem było mazowieckie (śląskie na pozycji siódmej), miastem wojewódzkim – Warszawa (Katowice również siódme), wśród powiatów – człuchowski, miast powiatowych – Polkowice, a gmin wiejskich – Kleszczów.




Stawki podatków lokalnych w 2019 roku

Podatki lokalne w Gminie Gierałtowice w 2019 roku, bez zmian stawki podatku od nieruchomości, obniżenie stawek podatku od środków transportowych.

Na 2019 rok bez zmian pozostają stawki podatku od nieruchomości obowiązujące na obszarze Gminy Gierałtowice. Rada Gminy Gierałtowice w przeciwieństwie do ościennych gmin nie zdecydowała się na podwyższenie stawek podatku od nieruchomości tym samym nie zwiększając obciążeń podatkowych dla mieszkańców. W niewielkim stopniu uległy zmianie stawki podatku rolnego i leśnego, których wysokość zależy od cen sprzedaży odpowiednio żyta i drewna w okresach wskazanych w ustawach podatkowych. Natomiast Rada Gminy Gierałtowice na sesji w dniu 12 grudnia 2018 r. podjęła uchwałę w sprawie określenia stawek podatku od środków transportowych  znacznie obniżając dotychczas obowiązujące stawki. Szczegóły dotyczące stawek podatku od środków transportowych zostaną podane do publicznej wiadomości po ich wejściu w życie.

Tabela stawek