1

Młodzi robią Metropolię. Wystartowaliśmy! [ZDJĘCIA]



Jest ich 26 i mają od 16 do 25 lat. Mieszkają w różnych częściach Metropolii – zarówno w małych gminach, jak i w dużych miastach. Są licealistami, studentami, pracują. Przez najbliższy rok wspólnie będą zastanawiać się jaka powinna być Metropolia, by młodzi ludzie chcieli w niej mieszkać, uczyć się, pracować, a w przyszłości zakładać swoje rodziny. Efekt ich prac zostanie uwzględniony w strategii GZM. W piątek (11 września) odbyło się pierwsze spotkanie w ramach projektu „Młodzi robią Metropolię”.

Młodzi uczestnicy tego projektu zostali wybrani podczas rekrutacji. W swoich zgłoszeniach zostali poproszeni o to, by opowiedzieli jak widzą Metropolię, gdzie spędzają czas i jaki pomysł mają na jej rozwój.

Przez najbliższy rok, w trakcie 10 warsztatów, które poprowadzą dla nich przedstawiciele Uniwersytetu Śląskiego – Instytutu Nauk Politycznych oraz Instytutu Pedagogiki – młodzi uczestnicy będą szukać odpowiedzi na to, jaka powinna być Metropolia GZM, by była atrakcyjnym miejscem do życia, z którym będą chcieli związać swoją przyszłość – zawodową i prywatną.

Podczas cyklu warsztatów będą zastanawiać się nad tym, co oznacza dla nich wysoka jakość życia. Nie zabraknie również wątków związanych z edukacją i rynkiem pracy, a także z kwestiami dotyczącymi ładu przestrzennego, bezpieczeństwa i procesów demograficznych.

– Jako naukowcy chcemy wysłuchać głosu młodych mieszkańców Metropolii i uwzględnić go później w raporcie, który stanie się częścią większej strategii – mówi dr Natalia Stępień-Lampa z Instytutu Nauk Politycznych UŚ.

Wśród uczestników projektu „Młodzi robią Metropolię” jest Magdalena Hoeftmann, która chciałaby zająć się tematami związanymi m.in. z transportem publicznym.

– Transport pasażerski jest bardzo potrzebny do tego, żeby nasza miasta stawały się miejscami, gdzie po prostu lepiej się żyje, które są dobrze dostosowane do potrzeb różnych osób. Ważne są dla mnie kwestie związane m.in. z dostępnością transportową – wylicza Magda.

Z kolei Wojciech Patoń podkreśla, że projekt „Młodzi robią Metropolię” jest wielką szansą dla młodych mieszkańców GZM, bo daje im możliwość podzielenia się swoją wizją na rozwój miejsca, w którym żyją.

– Myślę, że powinniśmy dążyć do zdrowej syntezy nowoczesności z tradycją. To jest nie tylko fajne i dla nas korzystne, ale modnym jest teraz wykorzystywanie różnych tradycyjnych elementów. Mamy postindustrialną kulturę i to właśnie wokół niej powinniśmy budować nowe obiekty kultury, sportu i rekreacji. Te wszystkie miejsca mogą być wykorzystywane do tego, by młodzi ludzie znajdowali tam pracę, a po drugie będą dawać też możliwość spędzenia tam czasu wolnego – mówi Wojtek.

Do projektu „Młodzi robią Metropolię” zgłosiło się 56 osób, z czego 46 złożyło kompletne wnioski.

Ich zgłoszenia zostały ocenione przez przedstawicieli Metropolii, którzy odpowiadają za kwestie związane z rozwojem społeczno-gospodarczym, transportem, planowaniem przestrzennym, inwestycjami i promocją. 

Ponieważ poziom odpowiedzi był bardzo wyrównany, Metropolia przygotowała także ofertę współpracy dla tych, którym nie udało się dostać do 26-osobowej grupy projektowej. Kandydaci zostali zaproszeni do współpracy przy tworzeniu materiałów edukacyjnych dotyczących Metropolii adresowanych do ludzi młodych.  

Więcej o projekcie można przeczytać here




Ruch na DK86 w Katowicach wróci 19 września

Droga Krajowa nr 86 na wysokości Giszowca została zamknięta po ulewnych deszczach w sobotę 27 czerwca. Gwałtowne opady spowodowały osunięcie skarpy zabezpieczającej wiadukt drogowy. W związku z postępującą deformacją czynnej jezdni w ciągu DK86 ze względów bezpieczeństwa została ona zamknięta. Ostatnie tygodnie wykonawca wykonywał prace, by jak najszybciej przywrócić ruch na drodze krajowej, w efekcie będzie to możliwe 10 dni wcześniej niż zakładał przyjęty harmonogram.

Na sytuację awaryjną zarówno miasto, jak i wykonawca zareagowali natychmiast. Od razu zwołano sztab kryzysowy i rozpoczęto prace nad możliwymi rozwiązaniami.

– W lipcu wykonawca zintensyfikował prace czego efektem jest otwarcie przejezdności ul. Pszczyńskiej, czyli drogi krajowej nr 86 o 10 dni wcześniej niż przyjęliśmy w harmonogramie. Nie 30 września, jak pierwotnie planowano, a od soboty 19 września, ruch będzie poprowadzony po nowym wiadukcie po jednym pasie w każdym kierunku jazdy – mówi Bogumił Sobula, pierwszy wiceprezydent miasta Katowice. 

Za nowym obiektem kierowcy powrócą na istniejącą jezdnię wschodnią kierując się w kierunku południowym do Giszowca, Tychów (DK86) lub na DK81 (ul. 73 Pułku Piechoty), a cała jezdnia zachodnia będzie gotowa wiosną przyszłego roku. Wtedy też planowane jest otwarcie zjazdu z autostrady A4 w kierunku Tychów. Z kolei zakończenie prac budowlanych na całej inwestycji przewidywane jest na II kwartał 2022 roku.

Wykonawca w związku z zakończeniem prac nad nowym wiaduktem, który umożliwi otwarcie przejezdności w ciągu drogi krajowej nr 86 będzie kontynuował prace w ciągu ul. 73 Pułku Piechoty.

– Jeszcze we wrześniu będziemy chcieli przenieść ruch na ul. 73 Pułku Piechoty na nową jezdnię. Będziemy w tym miejscu utrzymywać cały czas relacje – po jednym pasie w każdym kierunku jazdy. Natomiast zakres prac wymaga zamknięcia obecnego zjazdu z ul. 73 Pułku Piechoty i Karolinki w kierunku Tychów i Murcek. Dlatego od 19 września dla tych kierowców wprowadzimy objazdy – mówi Adam Owsiany, dyrektor projektu, NDI SA.

OBJAZDY DLA KIEROWCÓW

Dla kierowców jadących w kierunku Tychów i Murcek od ul. Kolistej oraz ul. 73 Pułku Piechoty i ul. Karolinki na okres około 5 tygodni zostają wprowadzone objazdy.

Kierowcy jadący od ul. Kolistej, ul. 73 Pułku Piechoty i ul. Karolinki poprowadzeni będą oznakowaniem drogowskazowym na ul. Pszczyńską w kierunku centrum, następnie ul. Murckowską do zjazdu na wysokości Cmentarza Komunalnego, nawrotka na wysokości ul. Porcelanowej i powrót ulicami Murckowską i Pszczyńską w kierunku Tychów i Murcek.

Kierowcy jadący od Mysłowic wzdłuż ul. Mysłowickiej poprowadzeni zostaną drogowskazami na objazd ulicami: Szopienicką, Górniczego Dorobku, Gospodarczą do węzła przy ul. Porcelanowej, następnie ulicami Murckowską i Pszczyńską w kierunku Tychów i Murcek. Będzie to objazd, aby odciążyć dzielnicę Giszowiec. Dla mieszkańców Giszowca pozostawiony będzie wyjazd w kierunku Tychów i Murcek w lewo z ul. Górniczego Stanu.

KOMUNIKACJA MIEJSKA

W związku z otwarciem ul. Pszczyńskiej przywrócone zostaną rozwiązania autobusowe  funkcjonujące przed jej zamknięciem. Szczegóły informacje dostępne są >>TUTAJ<<

PRZEBUDOWA

Przypomnijmy, że cała inwestycja składa się z dwóch zasadniczych części.

– Pierwsza z nich to budowa nowego bezkolizyjnego węzła dwóch dróg krajowych – ul. Pszczyńskiej (DK86) i ul. 73 Pułku Piechoty (DK81) oraz rozbudowa ulicy Pszczyńskiej (DK86) od autostrady A4 do ul. Górniczego Stanu. Usprawnione zatem zostanie skomunikowanie ponadlokalne obszaru południowej części aglomeracji katowickiej z jej strefą centralną oraz miejskiego obszaru południowo-wschodniej części Katowic, w zakresie połączenia z drogami krajowymi oraz centrum miasta. Druga część obejmuje rozbudowę istniejącego dziś węzła drogowego ulicy Pszczyńskiej (DK 86) z ulicami 73 Pułku Piechoty, Karolinki, Kolistą, obsługującego ruch lokalny – mówi Bogusław Lowak, naczelnik Wydziału Transportu Urzędu Miasta Katowice i podkreśla, że piesi i rowerzyści także zyskają nowe, bezkolizyjne połączenia. Koszt całej inwestycji wynosi 247,5 mln zł, z czego aż 210 mln zł – to pozyskane dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. 

Źródło: UM Katowice




Climate Accelerator. Granty i wsparcie dla startupów, które chcą chronić klimat

Grant w wysokości 15 tys. euro, wsparcie coachów i ekspertów z zakresu  proklimatycznych rozwiązań, biznesu i rynkowej komercjalizacji. To oferta Climate Accelerator, programu dla startupów, działających na rzecz neutralności klimatycznej, w ramach którego firmy mogą rozwijać swoje innowacje. Rekrutacja do akceleratora trwa do 30 września.

Climate Accelerator to część międzynarodowej sieci akceleratorów, funkcjonujących już m.in. w Danii i we Włoszech. Inicjatorem programu akceleracji dla startupów jest Climate-KIC. To jedna z największych organizacji, która przy wsparciu Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii, identyfikuje i stymuluje innowacje, pomagające łagodzić negatywne efekty zmian klimatycznych i budowę gospodarki niskoemisyjnej. W Polsce program akceleracji realizuje SPIN-US, spółka celowa, która działa na rzecz komercjalizacji wiedzy  i technologii. Partnerem programu jest także Metropolia GZM.

– Projekt Climate Accelerator przyczynia się do propagowania wiedzy na temat zmian klimatu i adaptacji do nich oraz promocji innowacji w zakresie neutralności klimatycznej. Metropolia jest świadoma tych ogromnych wyzwań, przed którymi staje cały świat. Tego typu programy wsparcia przyczyniają się do tworzenia nowoczesnego społeczeństwa i gospodarki opartej na odpowiedzialnym korzystaniu z zasobów. Climate Accelerator poprzez współpracę z start-upami, może przyczynić się do rozwoju gospodarczego naszego regionu – podkreśla Grzegorz Podlewski, wiceprzewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

Globalne wsparcie na rzecz innowacji

Rekrutacja do programu akceleracyjnego potrwa do końca września. Będzie on realizowany przez siedem tygodni. Akcelerator czeka na zgłoszenia firm, które mają innowacyjny produkt, usługę czy technologię, dotyczącą takich obszarów jak: neutralność klimatyczna miast i regionów, innowacje finansowe, czysta mobilność, efektywność energetyczna budynków, zmniejszenie emisyjności biznesów czy redukcja zanieczyszczeń powietrza.

– Startupom, które zakwalifikują się do udziału w naszym programie, zapewniamy grant na rozwój ich innowacji w wysokości 15 tys. euro, a dodatkowo intensywną akcelerację w obszarze rozwoju ich produktu, technologii, jak również interaktywne warsztaty. W całym procesie startupy wspierać będą coachowie i mentorzy, a także nasi globalni partnerzy – wylicza Katarzyna  Papież-Pawełczak, prezes zarządu SPIN-US.

Czas na innowacje, które zmieniają przyszłość

Na zakończenie projektu, podczas Demo Day, uczestnicy będą mieli okazję zaprezentować efekty akceleracji przed inwestorami, przedstawicielami ośrodków badawczo-rozwojowych, funduszy venture capital oraz przedstawicielami branż, w których rozwijają swoje innowacje.

– Będzie to okazja nie tylko do prezentacji wyników procesu akceleracji, ale również nawiązania cennych kontaktów biznesowych i dalszych prac nad rozwojem i komercjalizacją innowacji. Główna idea, jaka przyświeca Climate Accelerator to właśnie przekształcenie pomysłów w projekty, które w istotny sposób oddziałują na klimat – zaznacza Katarzyna Papież-Pawełczak.

Szczegółowe informacje o programie znajdują się na stronie internetowej programu: www.climateaccelerator.pl

Materiały: Climate Accelerator




Wyjaśniamy, dlaczego podwyżka cen biletów to konieczność

Pandemia koronawirusa bardzo mocno uderzyła w transport publiczny. Wprowadzone ograniczenia, konieczność zapewnienia dodatkowych kursów, zwiększenie częstotliwości dezynfekcji, olbrzymi spadek liczby pasażerów, a co za tym idzie – spadek dochodów ze sprzedaży biletów, pogłębiły dziurę finansową. Miasta i gminy, które również są w bardzo trudnej sytuacji, nie będą w stanie pokryć jej w całości. Musimy się tym podzielić – część brakującej kwoty uzupełnią miasta, częściowo będą musieli pasażerowie. Do tematu podchodzimy otwarcie i szczerze chcemy wyjaśnić, dlaczego podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej, to konieczność. Jej wysokość nie jest jeszcze znana. Decyzja zostanie podjęta pod koniec tego roku, kiedy poznamy rzeczywistą stratę. Przypomnijmy, że ceny biletów są utrzymane niemal na niezmienionym poziomie od 7 lat.

Jest trochę lepiej, ale wciąż sprzedajemy prawie połowę biletów mniej niż roku temu

Pandemia koronawirusa spowodowała drastyczny spadek dochodów ze sprzedaży biletów.

W pierwszym okresie, kiedy obowiązywały najbardziej rygorystyczne obostrzenia związane z limitami w komunikacji miejskiej (marzec – maj), odnotowaliśmy około 90-procentowy spadek dochodów z ich sprzedaży. Od czerwca sytuacja zaczęła się nieco poprawiać, ale wciąż nie jest najlepsza, bo mówimy o spadku wynoszącym ok. 30-40 procent.

Do tego dochodzą również inne dodatkowe koszty związane z koniecznością zwiększenia częstotliwości dezynfekcji pojazdów. Do tej pory kosztowało to 2,5 mln zł.

Jeśli nic się nie zmieni, szacowana strata to ok. 40 mln zł

W najczarniejszym scenariuszu szacowaliśmy, że gdyby obostrzenia z pierwszego okresu pandemii zostały utrzymane do końca roku, wówczas strata wyniosłaby ok. 100 mln zł.

Już teraz po pierwszym półroczu zaksięgowana strata wynosi ok. 20 mln zł. 

Jeśli obostrzenia i wpływy z biletów utrzymają się na aktualnym i niezmienionym poziomie, szacujemy, że na koniec roku strata wynieść może nawet 40 mln zł.

W przypadku powrotu do zaostrzonych restrykcji, strata ta będzie jeszcze wzrastać.

Sytuacja miast też jest bardzo zła. Same nie sfinansują tych strat

Stajemy przed bardzo trudną decyzją. Obecna sytuacja miast również nie jest najlepsza i nie będą one w stanie pokryć całej tej różnicy.

Jest to konieczne, by zapewnić funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Dlatego tymi kosztami będziemy musieli podzielić się po równo – częściowo zostaną one uzupełnione przez miasta, częściowo będą musiały zostać uzupełnione przez pasażerów.

Nie chcemy, by podwyżka była drastyczna. Dlatego czekamy do końcówki roku

Decyzja o tym, jakiej wysokości będą to podwyżki jeszcze nie zapadły. Czekamy z nią tak naprawdę do ostatniej chwili, bo chcemy zobaczyć, jak sytuacja związana z epidemią będzie się rozwijać – czy limity w komunikacji zostaną zniesione przez rząd, a także ilu pasażerów wróci do transportu publicznego. Dlatego chcemy poczekać z tą decyzją do końca roku, by zobaczyć jaki wynik osiągniemy i ile pieniędzy rzeczywiście będzie brakować.

Czekamy z tą decyzją, ponieważ nie chcemy, żeby to były tak duże podwyżki, jakie wprowadzono w innych polskich aglomeracjach, a wyniosły one czasem kilkadziesiąt procent.

Podwyżki wprowadzono już m.in. w Poznaniu, trwają rozmowy odnośnie ich wysokości w Krakowie.

Bilety ZTM często są tańsze niż w innych aglomeracjach w Polsce

Często słyszymy, że ceny naszych biletów komunikacji miejskiej są już zbyt wysokie, ale gdy porównamy je z innymi aglomeracjami w Polsce, to okaże się, że w naszym ZTM wcale nie jest tak drogo, czasem jest taniej niż w innych miastach.

Dla przykładu: za najdłuższy bilet jednorazowy, który u nas obowiązuje na terenie całej Metropolii do 90 min od momentu skasowania – płacimy 4,4 zł w aplikacji mobilnej lub 5 zł za bilet papierowy. Natomiast w innych, dużych miastach w Polsce kosztuje on prawie dwa razy tyle – nawet 8 zł.

Ceny naszych biletów w zależności od wariantu, który wybiera pasażer, często są jednymi z tańszych w Polsce, a na pewno wpisują się w średnią.

W porównanych przez nas 10 aglomeracjach, średnia cena za bilet 90 min wyniosła ok. 5,32 zł (jeśli przyjmiemy cenę naszego biletu elektronicznego, która wynosi 4,4 zł. Oznacza to, że jest ponad złotówkę tańszy od średniej dla dużych miast w Polsce) albo ok. 5,4 zł (jeśli przyjmiemy cenę biletu papierowego, która u nas wynosi 5 zł).

Ceny biletów niemal bez zmian od 7 lat, a koszty wzrastały. Teraz pandemia pogłębiła tę dziurę

Należy zauważyć, że ceny biletów papierowych pozostawały niemal na niezmienionym poziomie od 2013 roku, gdy okres ich ważności był znacznie krótszy od aktualnie obowiązujących.

Przypomnijmy, że wcześniej pozwalały na przejazd z możliwością przesiadek przez 15, 30 i 60 minut, natomiast od 1 stycznia 2018 roku czasy te wzrosły odpowiednio do 20, 40 i 90 minut.

Podczas zmiany taryfy w marcu tego roku, ceny biletów papierowych wzrosły o 20 groszy, natomiast elektronicznych – kupowanych za pomocą karty ŚKUP lub w aplikacjach mobilnych, zostały niezmienione i są od nich sporo tańsze (bilet na jedno miasto lub ważny przez 20 min kosztuje 3 zł, a papierowy 3,4 zł; na dwa miasta lub ważny przez 40 min – 3,6zł/ 4 zł, a na 3 i więcej miast lub ważny 90 min – 4,4 zł/5 zł)

Na koszty funkcjonowania komunikacji miejskiej ma wpływ wiele dynamicznych czynników, które co roku powodują, że koszty jej utrzymania wzrastają. Chodzi np. o koszty pracy, ceny paliwa, poziom inflacji, ceny energii elektrycznej.

Koszty utrzymania w ostatnich latach wrastały, podczas gdy od 2013 roku ceny biletów pozostały praktycznie na niezmienionym poziomie. Pandemia i kolejne dodatkowe koszty z nią związane, tę dziurę jeszcze mocniej pogłębiły.

Dlatego chcąc pogodzić oczekiwania pasażerów, które związane są z tym, by transport publiczny, pomimo funkcjonujących obostrzeń, działał bez dużych ograniczeń w rozkładzie jazdy, to podwyżka cen biletów jest koniecznością.

Sprzedaż biletów to tylko 1/3 wszystkich kosztów funkcjonowania komunikacji

Musimy pamiętać, że sprzedaż biletów nie finansuje w całości funkcjonowania komunikacji miejskiej. Wpływy z nich to zaledwie 1/3 wszystkich kosztów.

Gdyby chcieć tylko ze sprzedaży utrzymywać transport publiczny, bilety musiałyby być już teraz trzy razy droższe. Ale wówczas byłaby to cena zaporowa i nie do zaakceptowania przez pasażerów.




Wspólne wnioski GZM do Kolei Plus za 1,7 mld zł. Dotacje zbliżą do Kolei Metropolitalnej

Odbudowa linii kolejowej w Pyskowicach, stworzenie nowego połączenia z Bytomia do Rudy Śląskiej, połączenie Gliwic z Katowicami przez Rudę Śląską Kochłowice i Chorzów Hajduki, zwiększenie przepustowości na trasie Katowice-Orzesze Jaśkowice, a także budowa dziewięciu przystanków w sześciu miastach – to kilka przykładów projektów, które zostały zgłoszone do otrzymania rządowego dofinansowania w ramach programu „Kolej Plus”. Lista propozycji to efekt intensywnej współpracy Metropolii oraz gmin członkowskich, by składane wnioski wpisywały się w koncepcję Kolei Metropolitalnej. Otrzymanie dofinansowania na realizację tych inwestycji przyspieszy proces jej budowy i usprawni funkcjonowanie transportu szynowego na terenie GZM. Łączny koszt wszystkich zgłoszonych projektów to ok. 1,7 mld zł, a szacowany wkład własny, który sfinansuje Metropolia to ponad 200 mln zł.

Łącznie z terenu Metropolii zgłoszonych zostało 15 projektów. Wśród nich znalazło się sześć projektów liniowych, których zadaniem jest usprawnienie połączeń na trasie kilku gmin z miastem wojewódzkim, czyli Katowicami oraz dziewięć punktowych, które mają poprawić funkcjonowanie kolei w ramach jednej gminy.

Lista zgłoszonych projektów, to efekt intensywnych prac i uzgodnień prowadzonych przez Metropolię z miastami i gminami, które ją tworzą oraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego, z którym został zgłoszony wspólny wniosek, wykraczający poza granice GZM i dojeżdżający do Orzesza.  

– Chcąc jak najlepiej wykorzystać szanse jakie daje Program “Kolej Plus”, zainicjowaliśmy wspólne prace w naszych strukturach, aby zgłaszane projekty wpisywały się w koncepcję Kolei Metropolitalnej. Wszystkie zgłoszone projekty były konsultowane z gminami, a Metropolia zapewniła wsad merytoryczny do wniosków. Otrzymanie dofinansowania pozwoli nam płynnie przechodzić z fazy planowania do realizacji inwestycji – mówi Grzegorz Kwitek, członek zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, odpowiedzialny za transport.

– Co najważniejsze – Metropolia sfinansuje 15-procentowy wkład własny, natomiast dokumenty planistyczne, które będą wymagane po zakwalifikowaniu do drugiego etapu naboru, będą już opracowane w zleconym przez nas studium wykonalności dla Kolei Metropolitalnej – podkreśla.

Mapa przedstawiające zaznaczone inwestycje, które zostały zgłoszony do programu "Kolej Plus"
Na mapie przedstawione zostały inwestycji liniowe oraz punktowe, które zgłoszono do programu „Kolej Plus”

Najpierw sześć projektów liniowych. Tu GZM chce, by powstały nowe tory  

W pierwszej kolejności w Programie „Kolej Plus” realizowane będą projekty liniowe, czyli takie, w których rewitalizowane, odbudowywane lub budowane są linie kolejowe pomiędzy poszczególnymi gminami i Katowicami.

Wśród takich projektów jest „Zwiększenie zdolności przepustowej linii kolejowej nr 140 na odc. Katowice Ligota – Orzesze Jaśkowice poprzez budowę drugiego toru i dodatkowych przystanków osobowych”. Liderem tego projektu jest miasto Mikołów. Partnerami obok GZM są Katowice, Łaziska Górne, Orzesze i Województwo Śląskie. Realizacja tego przedsięwzięcia wychodzi poza granice Metropolii. Jego realizacja będzie możliwa dzięki współpracy z Województwem Śląskim.

Bezpośrednie połączenie z Katowicami mogą uzyskać mieszkańcy Pyskowic. Będzie to możliwe po realizacji projektu „Odbudowa rozebranej linii kolejowej nr 198 Pyskowice – Pyskowice Miasto dla przywrócenia połączenia na trasie: Katowice – Gliwice – Pyskowice Miasto”.

Alternatywne połączenie ze stolicą województwa mogą uzyskać także tyszanie. Trzeci liniowy projekt to „Przygotowanie alternatywnego połączenia aglomeracyjnego Tychy – Katowice Murcki – Katowice Ligota linią kolejową nr 142”.

Kolejne liniowe inwestycje, które zostały zgłoszone do programu „Kolej Plus”, to „prace na liniach kolejowych nr 189 i 132 oraz budowa nowej łącznicy Kuźnica – Bytom Bobrek Wschodni w celu stworzenia nowego połączenia Ruda Chebzie – Bytom, w tym budowa nowych przystanków osobowych Ruda Orzegów i Bytom ul. Zabrzańska” oraz łącznicy Ruda Śląska – Ruda Śląska Orzegów, która umożliwi uruchomienie połączeń Bytom – Ruda Śląska Orzegów – Ruda Śląska – Zabrze – Gliwice; „Rewitalizacja linii kolejowej nr 162 na odcinku Dąbrowa Górnicza Strzemieszyce – Dąbrowa Górnicza Huta Katowice (posterunek odgałęźny) oraz jej odbudowa na dalszym odcinku do stacji Dąbrowa Górnicza, wraz z odbudową przystanku osobowego Dąbrowa Górnicza Tworzeń i rozbudową przystanku osobowego Dąbrowa Górnicza Gołonóg”, a także „Przygotowanie alternatywnego połączenia aglomeracyjnego Gliwice – Ruda Kochłowice – Katowice liniami kolejowymi nr 141 na odcinku Gliwice – Ruda Kochłowice, 164 na odcinku Ruda Kochłowice – Hajduki i 651 Hajduki – Gottwald”.

Dziewięć nowych przystanków powstanie w sześciu miastach

Pozostałe wnioski dotyczą punktowych inwestycji. W przypadku GZM to głównie budowa nowych przystanków kolejowych. Zgodnie z przesłanymi projektami nowe przystanki mogą powstać w Świętochłowicach (Mijanka), Zabrzu (Zaborze Północ i ul. Armii Krajowej), Gliwicach (Gliwice Czechowice i ul. Bema), Bytomiu (Os. Arki Bożka i Bytom Rozbark), a także w Mysłowicach (Mysłowice Północ). Ponadto jeden z wniosków dotyczy modernizacji infrastruktury pasażerskiej na stacji Tychy Miasto.

– Każdy ze zgłoszonych projektów został szczegółowo przeanalizowany i omówiony z gminami, miastami GZM, a także z PKP PLK. Wybraliśmy inwestycje, które wpisują się w projekt Kolei Metropolitalnej i mają realne szanse na dofinansowanie – tłumaczy Lucjan Dec, dyrektor Departamentu Komunikacji i Transportu Urzędu Metropolitalnego.

Kolej Plus to dwa etapy naboru wniosków. Pierwsze wyniki planowane w grudniu

Złożenie wniosków to dopiero pierwszy etap. Teraz zostaną one ocenione przez PKP PLK i najpóźniej w grudniu poznamy wnioski, które zakwalifikowały się do II etapu, gdzie wnioskodawcy będą mieli 12 miesięcy na przygotowanie niezbędnych dokumentów aplikacyjnych, w tym opracowanie wstępnego studium planistyczno-prognostycznego. Tutaj również miasta i gminy nie będą musiały takich dokumentów przygotowywać i ponosić dodatkowych kosztów. Metropolia podpisała już umowę na przygotowanie studium wykonalności Kolei Metropolitalnej, w którym – w koncepcji krótkoterminowej – zostaną poddane analizie projekty, który zakwalifikują się do II etapu naboru wniosków.

Po II etapie projekty będą podlegały ocenie wielokryterialnej, której wynikiem będzie utworzenie listy rankingowej projektów i kwalifikacja ich do programu „Kolej Plus”.

Realizacja inwestycji potrwa do 2028 roku. Całkowita kwota dofinansowania wyniesie 5,6 mld zł. Łącznie z wkładem własnym jednostek samorządu terytorialnego wartość programu to 6,5 mld zł.




Info GZM: Jak przemieszczają się pracownicy w Metropolii?

Bliskie sąsiedztwo miast, dobra jakość infrastruktury drogowej, rozwijająca się siatka połączeń transportu publicznego i jego dostępność, wartość nieruchomości, a także zmiany społeczne związane m.in. z wyborem miejsca do życia, powodują, że coraz więcej osób pracuje poza miejscem zamieszkania. Mimo że w nadchodzących latach może się to zmienić ze względu na rozwój technologii informatycznych i popularyzację pracy zdalnej, to obecnie każdego dnia tysiące osób codziennie podróżuje do pracy poza granice gminy, w której mieszka. W jakich kierunkach najwięcej osób dojeżdża do pracy? Już teraz można to sprawdzić na mapie przepływów ludności związanych z zatrudnieniem w GZM.

Mapa przepływów ludności związanych z zatrudnieniem powstała w oparciu o dane z 2016 r., które zawarte są w opracowaniu Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowanego w połowie 2019 r. Wyniki badania dojazdów do pracy pochodzą z administracyjnych źródeł danych Ministerstwa Finansów i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Zobacz mapę: http://infogzm.metropoliagzm.pl/mapy/przeplywy.html

– Na mapie pokazano dane jedynie na poziomie GZM, ale podstawą do analizy były dane dla całego kraju. Mapa posiada dwie warstwy, dzięki którym możemy wybrać, czy chcemy przeglądać dane dot. przyjazdów do danej gminy, czy też wyjazdów. Im grubsza linia symbolizująca kierunek przepływu, tym więcej osób przemieszcza się na tym kierunku. Po wybraniu konkretnej gminy, wyświetlone zostaną szczegółowe informacje w formie tabeli oraz wykresu, z których możemy się dowiedzieć np. ile osób przyjeżdża do wybranej gminy oraz jaki procent stanowią przyjeżdżający z gmin GZM do przyjeżdżających ogółem. Trzeba jednak pamiętać, że dane udostępnione przez GUS mają pewne ograniczenia i np. nie przedstawiają przejazdów między gminami, gdzie liczba dojeżdżających do pracy jest mniejsza niż 10. Dane również nie uwzględniają różnic między miejscem zarejestrowania firmy, a faktycznym miejscem wykonywania pracy – tłumaczy Arkadiusz Goleniak z Departamentu Strategii i Polityki Przestrzennej, odpowiedzialny za przygotowanie mapy.

Z zebranych danych wynika, że największy przepływ ludności związany z zatrudnieniem odbywa się na linii Katowice – Sosnowiec. Gminy, do których więcej osób przyjeżdża do pracy niż wyjeżdża, to przede wszystkim: Katowice, Gliwice, Tychy, Tarnowskie Góry oraz Mikołów. Dodatni bilans występuje również w Chorzowie, Dąbrowie Górniczej i Bieruniu.

– Z mapy możemy się dowiedzieć m.in., że do Katowic w 2016 roku przyjeżdżało łącznie ponad 100 tysięcy osób, z czego 60 proc., stanowili mieszkańcy GZM. Jako miasto wojewódzkie, Katowice przyciągają również mieszkańców spoza GZM – zarówno z województwa śląskiego (28 proc. z wyłączeniem gmin GZM), ale również z województwa małopolskiego (ponad 5 proc. przyjeżdżających), czy innych ośrodków miejskich takich jak Warszawa, Wrocław, czy Rzeszów. W przypadku Katowic nie odnotowano przyjazdów jedynie z województwa warmińsko-mazurskiego – kontynuuje.

Katowice, to także jedyna gmina w GZM, do której przyjeżdżali do pracy mieszkańcy wszystkich pozostałych gmin Metropolii. Inne ważne ośrodki przyciągające pracowników, to: Gliwice (38 gmin), Zabrze (37), Chorzów (35) czy Sosnowiec (34).

– Analizując sytuację gmin GZM na tle kraju widzimy, że Katowice to drugie po Warszawie miasto w Polsce, w którym odnotowano największą liczbę przyjeżdżających (liczba przyjeżdżających do Katowic: 113 830, do Warszawy: 251 021). Tuż poza pierwszą dziesiątką znalazły się Gliwice, gdzie do pracy przyjeżdżało 31 578 osób. Patrząc z kolei na gminy z największą liczbą wyjeżdżających, to w pierwszej dwudziestce jest aż dwanaście gmin GZM. To pokazuje jak bardzo gminy Metropolii są ze sobą powiązane – w jednym miejscu mieszkamy, a w innym pracujemy. Taka jest specyfika naszego obszaru. Przepływy ludności związane z zatrudnieniem wskazują również, które gminy są najważniejszymi ośrodkami pod względem gospodarczym – dodaje Arkadiusz Goleniak.

Z mapą można się zapoznać na portalu InfoGZM w zakładce Analizy > Mapy > Przepływy ludności związane z zatrudnieniem

Portal InfoGZM – opracowany i prowadzony przez Departament Strategii i Polityki Przestrzennej GZM – stanowi integralny element jednego ze strategicznych działań GZM, czyli Metropolitalnego Obserwatorium Społeczno-Ekonomicznego. Celem Obserwatorium jest monitorowanie zmian i procesów zachodzących w Metropolii oraz gromadzenie danych, które potencjalnie mogą wspierać proces programowania rozwoju społeczno-gospodarczego GZM.




W stronę inteligentnej Metropolii. Zinwentaryzują gigabajty danych, aby je otworzyć i udostępnić

Setki gigabajtów danych w zasięgu jednego kliknięcia? Będzie to możliwe dzięki rozwojowi platformy Otwartych Danych, nad którą pracuje Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Pozwoli ona znaleźć w jednym miejscu wiele informacji, które będą mogły posłużyć do wypracowania innowacyjnych rozwiązań dla mieszkańców np. poprzez stworzenie aplikacji, pomocnych w poruszaniu się po GZM. Aby było to możliwe, rozpoczyna się właśnie proces związany z inwentaryzacją danych, gromadzonych przez gminy i miasta Metropolii. Podczas niego dane zostaną przetworzone do wspólnego formatu, aby móc je później swobodnie przeszukiwać, zestawiać i porównywać.  Dzięki mechanizmom, które zostaną zastosowane, bazy na platformie Otwartych Danych będą automatycznie aktualizowane po wprowadzeniu nowego zbioru. 

Gminy na potrzeby obsługi swoich mieszkańców i realizacji zleconych zadań, gromadzą i przetwarzają setki różnych zbiorów danych, m.in. dotyczących edukacji, ochrony środowiska, aktywności gospodarczej czy kultury. Dane te mają wartość dla samorządów, ponieważ pozwalają na szybką weryfikację informacji potrzebnych do podjęcia decyzji w określonym obszarze i wybór najbardziej dogodnego kierunku rozwoju.

Pozwalają również – poprzez udostępnianie posiadanych danych – ograniczyć liczbę wniosków o dostęp do informacji publicznej, ponieważ dzięki zastosowaniu tych rozwiązań, będą one w zasięgu „jednego kliknięcia”.

Udostępnienie danych publicznych ma również wpływ na podniesienie transparentności debaty publicznej, ponieważ dzięki nim mieszkańcy mogą lepiej zrozumieć argumenty, które uzasadniają podjęcie różnych decyzji, które są istotne z punktu widzenia społeczności lokalnej.

Otwieranie danych ma również duże znaczenie dla firm, które w oparciu właśnie o te dane, budują innowacyjne rozwiązania dla mieszkańców poprzez np. udostępnianie różnego rodzaju pomocnych aplikacji jak choćby tych, dzięki którym możemy w szybki sposób znaleźć w naszej okolicy: najbliższy przystanek autobusowy, kino, aptekę, są również wykorzystywane do systemów sterowania ruchem, by nadać pierwszeństwo przejazdu pojazdom komunikacji miejskiej.

Te korzyści od samego początku dostrzega Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, która pracuje nad rozwojem bazy Otwartych Danych. 

Otwarte dane będą pilotem po miastach i gminach GZM

– Przypomnijmy, że wstępna wersja platformy Otwartych Danych została opublikowana w ubiegłym roku, a link do niej można znaleźć w menu głównym na stronie internetowej GZM – www.metropoliagzm.pl. Udostępnione zostały tam informacje, które już teraz zostały pozyskane i opracowane. Dotyczą m.in. rozkładów jazdy i lokalizacji przystanków, historycznej bazy lokalizacji GPS autobusów, które codziennie są aktualizowane oraz dane dot. wyposażenia pojazdów komunikacji miejskiej.  To dziesiątki gigabajtów, które już dziś firmy używają choćby na potrzeby udostępnienia aplikacji do planowania podróży – mówi Paweł Krzyżak, zastępca dyrektora Departamentu Projektów i Inwestycji.

– Chcemy pomóc gminom zidentyfikować i udostępnić zbiory danych, które są w ich dyspozycji, a dzięki temu stworzyć wspólną bazę, która będzie prawdziwą skarbnicą wiedzy o gminach GZM. Aby było to możliwe, koniecznym jest przeprowadzenie procesu inwentaryzacji zbiorów tych danych, ocenienie ich wartości oraz w uzgodnieniu i współpracy z gminami, przygotowanie ich do publikacji na portalu otwartych danych, który prowadzony jest przez GZM – dodaje.

W ogłoszonym przez Metropolię przetargu wystartowało sześć podmiotów. W ocenie komisji przetargowej najkorzystniejsza oferta została przedstawiona przez firmę doradczą PwC, z którą GZM podpisała umowę na wykonanie usługi inwentaryzacji i udostępnienia danych. Realizacja projektu potrwa kilkanaście miesięcy.

Najpierw inwentaryzacja danych. To szukania wspólnego mianownika

Celem tej platformy jest udostępnienie danych na możliwie najwyższym poziomie otwartości, czyli w otwartych i ustrukturyzowanych formatach, które pozwolą na ich automatyczne przeszukiwanie, porównywanie i przetwarzanie. Dlatego potrzebna jest ich inwentaryzacja, która będzie niejako poszukiwaniem wspólnego mianownika. Istotnym elementem projektu jest także opracowanie i udostępnienie dynamicznych wizualizacji zbiorów, które wskaże użytkownik.

– Gminy korzystają aktualnie z różnych systemów teleinformatycznych, a co za tym idzie dane dotyczące tego samego obszaru, np. edukacji, różnią się pod względem formatu i struktury. W ramach projektu dane zostaną nie tylko zebrane, ale także przetworzone do jednego formatu, tak aby możliwe było dowolne ich zestawianie ze sobą – wyjaśnia ideę inwentaryzacji dr inż. Radosław Nielek z Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, który doradza przy realizacji projektu GZM Data Store.

– Korzyścią, płynącą z przekształcenia danych pochodzących z różnych gmin do jednego formatu, będzie także pojawienie się możliwości integracji systemów takich jak inteligentne systemy sterowania ruchem czy systemy informacji o miejscach parkingowych pomiędzy sąsiadującymi gminami. Zachowując autonomię i niezależność gmin w zakresie wyboru rozwiązań, będziemy jednocześnie mogli korzystać z rozwiązań połączonych i zintegrowanych „przez dane” – tłumaczy.

Istotnym elementem projektu ma być automatyzacja procesu udostępniania danych, tak, aby nowe wersje zbiorów pojawiały się na portalu zaraz po aktualizacji zbiorów źródłowych, bez konieczności wykonywania dodatkowej pracy po stronie gmin. Taki mechanizm zmniejsza koszty utrzymania rozwiązania w dłuższym okresie i gwarantuje, że w repozytorium dostępne będą zawsze aktualne informacje.

Open Data to krok w kierunku inteligentnej Metropolii

– Dane są kapitałem współczesnego, coraz bardziej cyfrowego świata. Strategiczne, systemowe podejście do zbierania i wykorzystywania danych pozwala m.in. na lepsze zrozumienie potrzeb mieszkańców, a zatem wdrożenie odpowiednich rozwiązań i co za tym idzie poprawienie jakości życia w wielu obszarach, takich jak transport, edukacja czy ochrona środowiska – podkreśla Agnieszka Gajewska, partner w PwC, lider zespołu ds. sektora publicznego i infrastruktury w Europie Środkowo-Wschodniej.

Tworzenie tego typu platform jest również wyzwaniem dzisiejszych czasów, by przy użyciu coraz bardziej zaawansowanych narzędzi, możliwe jak najlepiej wykorzystać dostępne zasoby.

– Projekt Open Data będzie ważnym krokiem w stronę stworzenia „inteligentnej metropolii”. Z jednej strony przyczyni się do usprawnienia zarządzania politykami publicznymi w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii oraz w gminach wchodzących w jej skład. Z drugiej umożliwi wykorzystywanie danych przez mieszkańców, przedsiębiorców i innych interesariuszy, przyczyniając się m.in. do podniesienia jakości życia oraz prowadzonej działalności biznesowej w metropolii – przekonuje Dionizy Smoleń, dyrektor w zespole ds. sektora publicznego i infrastruktury w PwC.




AKTUALIZACJA: Uchwała o spółce GZM-Czysta Energia została uchylona. Stanowisko Metropolii

Powodem są wątpliwości Wojewody Śląskiego związane z interpretacją katalogu zadań, które może samodzielnie realizować Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Zdaniem władz Metropolii na rozwój społeczno-gospodarczy, który wpisany jest do ustawy o GZM, należy patrzeć szerzej. Jednym z działań, które ma charakter ponadlokalny i może podnieść jakość życia, jest właśnie powstanie instalacji termicznego przetwarzania odpadów komunalnych. Może ona przyczynić się do zahamowania drastycznych podwyżek cen oraz poprawić bezpieczeństwo ekologiczne mieszkańców. O wyjaśnienie tych wątpliwości interpretacyjnych Metropolia zwróci się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

AKTUALIZACJA: Do Urzędu Metropolitalnego wpłynęło rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody Śląskiego, w którym stwierdzono nieważność uchwały o powołaniu spółki GZM – Czysta Energia.

WCZEŚNIEJ PISALIŚMY: Uchwała o spółce GZM-Czysta Energia może zostać uchylona. Stanowisko Metropolii

Uchwała, wobec której Wydział Nadzoru Prawnego Wojewody Śląskiego wszczął postępowanie ws. stwierdzenia nieważności, dotyczy spółki celowej, której zadaniem będzie organizacja i przeprowadzenie procesu inwestycyjnego związanego z budową instalacji termicznego przetwarzania odpadów komunalnych. Spółka w całości ma należeć do samorządów, ponieważ w ten sposób możliwym będzie zagwarantowanie stabilności cen za przetwarzanie dostarczanych odpadów w wieloletniej perspektywie.

Zdaniem Nadzoru Prawnego Wojewody, Metropolia nie może samodzielnie powołać tej spółki, ponieważ do ustawy, na podstawie której działa, nie jest wpisane wprost, że jej zadaniem jest „przygotowanie procesu inwestycyjnego zmierzającego do budowy i uruchomienia instalacji termicznego przekształcania odpadów”, a zagospodarowanie odpadów komunalnych jest zadaniem własnym gmin.

Stosując się do tej interpretacji, Metropolia już na tym etapie prac związanych z powołaniem ITPOK, a te dotyczą na razie koniecznych prac koncepcyjnych i organizacyjnych dotyczących m.in. wyboru lokalizacji czy oszacowania kosztów tego projektu, powinna zawrzeć z gminami porozumienia, na mocy których przekażą do GZM realizację swojego zadania własnego. W praktyce dla miast oznacza to konieczność ustalenia dodatkowej składki zmiennej, z której sfinansowany byłby np. wkład założycielski w wysokości – planowanych – 20 mln zł. A ten – zgodnie z przyjętym budżetem na 2020 rok i wieloletnią prognozą finansową, miał zostać wniesiony bezpośrednio przez Metropolię. Jednak uwzględniając stanowisko przedstawione przez Wojewodę, nie byłoby to możliwe.

– Przygotowanie i budowa instalacji to ogromne koszty, a Metropolia posiada budżet, który pozwoliłby dokonać korzystnego dla gmin montażu finansowego, odciążając tym samym już mocno nadwyrężone finanse miast i gmin. Do realizacji i finansowania właśnie takich ponadlokalnych zadań, których celem jest rozwój naszego obszaru i poprawa komfortu życia mieszkańców, została powołana Metropolia – ocenia Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu Metropolii.

– Choć ustawa o związku metropolitalnym w województwie śląskim nie wymienia wprost, że naszym zadaniem jest termiczne przekształcanie odpadów komunalnych, to wpisuje się to w inne z naszych zadań, jakim jest rozwój społeczno-gospodarczy. Ustawa umożliwia nam również prowadzenie działalności gospodarczej, gdy na naszym obszarze występują niezaspokojone potrzeby w danym zakresie. W tej chwili tą jedną z najpilniejszych potrzeb jest doprowadzenie do powstania instalacji termicznego przekształcania odpadów, której brakuje na naszym obszarze. Pozwoli ona na to, by zahamować w końcu drastyczny wzrost cen za zagospodarowanie odpadów komunalnych, co przekłada się w końcu bezpośrednio na wysokość rachunków mieszkańców – podkreśla.

W wyjaśnieniu przekazanym przez GZM do Wydziału Nadzoru Prawnego Wojewody zaznaczono, że Metropolia została powołana, aby realizować zadania ponadlokalne, które w pewnym stopniu wpisują się w zadania gminne, niemniej jednak mają wymiar metropolitalny. „Bez wątpienia termiczne przekształcanie odpadów komunalnych ma taki charakter, a próba kwestionowania tego i powoływania się na mało precyzyjne zadania określone w ustawie o związku metropolitalnym w województwie śląskim jest niedopuszczalna. Wszakże wolą ustawodawcy było wyposażenie związku metropolitalnego w na tyle szeroki zakres zadań określonych w art. 12 ust. 1 u.z.m.ś., aby nie ograniczać sfery jego działań do konieczności poszukiwania konkretnych zadań metropolitalnych w ustawach szczególnych, które miałyby determinować w ocenie Wojewody Śląskiego czy dane zadanie wpisuje się w zakres zadań własnych GZM” – możemy przeczytać w wyjaśnieniu.

Kazimierz Karolczak przypomina również, że od listopada 2019 roku Zgromadzenie GZM przyjęło dwie uchwały, w których doprecyzowano, że zadanie związane z przeprowadzaniem tej inwestycji należy traktować jako zadanie własne Metropolii. Chodzi o uchwałę intencyjną wyrażającą zgodę na podejmowanie przedsięwzięć związanych z budową ITPOK oraz o aktualizację programu działań strategicznych.

– Tym samym budzi zdziwienie, że w tamtym czasie Wojewoda Śląski, pomimo podjęcia tychże uchwał, nie kwestionował zadania w postaci termicznego przekształcania odpadów jako zadania własnego Metropolii. Obie uchwały zostały przyjęte przez nadzór prawny i obie obowiązują – zwraca uwagę.

– Gdyby ustawę o związku metropolitalnym czytać wyłącznie literalnie bez szerszej interpretacji i bez uwzględnienia konieczności realizacji zadań ponadlokalnych, wówczas istnieje poważne ryzyko, że Metropolia zostałaby sprowadzona jedynie do zwykłego związku komunalnego, jakim był np. KZK GOP, a jej jedynymi zadaniami byłyby te związane z transportem. Takie podejście spowodowałoby, że potencjał, również finansowy, w jaki została wyposażona GZM, nie zostałby w całości wykorzystany – ocenia.

Powstanie instalacji termicznego przetwarzania odpadów komunalnych przyczyni się do podniesienia jakości życia i bezpieczeństwa mieszkańców, co dla Metropolii jest bardzo ważne z punktu widzenia jej rozwoju społeczno-gospodarczego. Po pierwsze pozwoli na zahamowanie drastycznych podwyżek cen za zagospodarowanie odpadów komunalnych. Po drugie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa ekologicznego, ponieważ prawo zakazuje składowania odpadów resztkowych (czyli pozostałości po oddzieleniu surowców wtórnych) o wysokiej kaloryczności. Mogą one zostać wykorzystane do produkcji prądu i ciepła w specjalistycznych elektrociepłowniach. Powstanie instalacji może też uchronić nas przed niekontrolowanymi i niebezpiecznymi pożarami składowisk i magazynów odpadów, gdy do atmosfery emitowane są szkodliwe zanieczyszczenia. Z danych Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej wynika, że w zeszłym roku doszło w Śląskiem do kilkunastu takich pożarów.

Zatwierdzanie lub uchylanie uchwał przez Wydział Nadzoru Prawnego Wojewody to standardowa procedura mająca na celu weryfikację całkowitej zgodności podejmowanych uchwał lokalnych z ogólnokrajowymi ustawami. Dopiero otrzymanie pozytywnej opinii nadzoru prawnego, pozwala na to, by zapisy podjętych uchwał mogły być realizowane. W przypadku stwierdzenia ich nieważności – nie mogą być wykonywane, ale możliwym jest odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, aby ten rozstrzygnął wątpliwości interpretacyjne.




Metropolia doradzi, jak budować drogi rowerowe

Przy projektowaniu dróg rowerowych, gminy będą mogły skorzystać z konsultacji eksperckich, które oferuje Metropolia. Będą one dotyczyć zgodności inwestycji ze standardami kształtowania infrastruktury rowerowej, aby powstające nowe trasy były jak najlepiej dostosowane do potrzeb użytkowników.

– Zaproponowaliśmy wsparcie samorządom, które zamierzają korzystać z dofinansowania GZM i zobowiązują się tym samym do stosowania „Standardów i wytycznych kształtowania infrastruktury rowerowej”. Ponadto rekomendujemy również angażowanie strony społecznej w proces konsultowania projektów – mówi Marcin Dworak, oficer rowerowy Metropolii.

– W ostatnich miesiącach dostaliśmy sygnały, że w wielu gminach taka pomoc jest pożądana i na pewno wpłynie na poprawę jakości i właściwy rozwój infrastruktury rowerowej – mówi Bartosz Rozpondek, zastępca dyrektora Departamentu Projektów i Inwestycji

– To ważne, aby rowerzyści w przyszłości mogli korzystać z ujednoliconego systemu w 41 gminach członkowskich. Warunkiem uzyskania dofinansowania z budżetu Metropolii jest to, aby prowadzone inwestycje w tym zakresie były zgodne ze standardami i wytycznymi kształtowania infrastruktury rowerowej. Zależy nam, aby wsparcie eksperckie pojawiło już na etapie projektowania, gdy na spokojnie można wprowadzić ewentualne poprawki, ale pomocą chcemy służyć również w fazie realizacji – dodaje.

Z tego doradztwa mogą skorzystać wszystkie gminy, które należą do Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Poradę będą mogły otrzymać przede wszystkim w zakresie rozbudowy nowych tras, które dofinansowywane są z budżetu GZM, ale również przy każdym innym projekcie dotyczącym infrastruktury rowerowej. W każdym momencie mogą zwrócić się do Metropolii z prośbą o weryfikację czy planowane rozwiązania wpisują się w określone standardy kształtowania infrastruktury rowerowej. 

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia w ramach dwóch mechanizmów wsparcia gmin – „Funduszu Solidarności” oraz „Programu działań na rzecz Ograniczania Niskiej Emisji” – daje możliwość otrzymania dotacji do prowadzonych inwestycji. Jednym z działań, cieszących się dużym zainteresowaniem, jest budowa infrastruktury rowerowej. Aktualnie na liście projektów do dofinansowania programu ograniczania niskiej emisji znajduje się 10 inwestycji na łączną kwotę ok. 13 mln zł. Drugi mechanizm wsparcia – Fundusz Solidarności – obejmuje dwa projekty na blisko pół miliona złotych.

Przypomnijmy, że w roku 2018 Zarząd GZM przyjął dokument pn. „Standardy i wytyczne kształtowania infrastruktury rowerowej”. Zawiera on wytyczne, które pozwolą ujednolicić trasy rowerowe w gminach Metropolii oraz podniosą komfort użytkowania nowopowstających tras. Dokument ten w formie zarządzeń prezydentów został przyjęty przez m.in. Będzin, Dąbrowę Górniczą, Czeladź, Mikołów, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Tarnowskie Góry, Tychy czy Zabrze. Dokument został również przyjęty uchwałą Zarządu Województwa Śląskiego. Dzięki temu nowopowstające drogi powinny być budowane według wspólnych standardów.

Link: Standardy i wytyczne kształtowania infrastruktury rowerowej




AKTUALIZACJA: 9 mln zł na walkę z koronawirusem. Zarząd GZM przyjął uchwały

AKTUALIZACJA: Zarząd Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w poniedziałek (23 marca) przyjął wniosek przewodniczącego Kazimierza Karolczaka o uruchomienie 9 mln zł rezerwy ogólnej, by wesprzeć miasta w walce z epidemią koronawirusa. Ponadto zatwierdzona została zmiana regulaminu funduszu niskiej emisji. Dzięki temu, jeśli zajdzie taka potrzeba, miasta będą mieć otwartą drogę, by to dofinansowanie zwiększyć. W tej chwili ok. 8,5 mln zł w ramach tego funduszu jest jeszcze niewykorzystane, a regulamin pozwala, by przyjęte dotychczas projekty o wartości ok. 80 mln zł, mogły zostać wycofane i zmienione.  

Aby 9 mln zł z rezerwy ogólnej
mogły trafić do miast Górnośląsko-Zagłębiowskiej, konieczne jest zatwierdzenie
tej decyzji przez Zgromadzenie Metropolii.

Dlatego po przyjęciu uchwały przez zarząd GZM, została przekazana prośba do Arkadiusza Chęcińskiego, przewodniczącego Zgromadzenia i prezydenta Sosnowca o pilne zwołanie posiedzenia. Sesja odbędzie się przy zachowaniu wszystkich procedur bezpieczeństwa. Podczas poniedziałkowego Zarządu Metropolii zatwierdzona została również zmiana regulaminu funduszu niskiej emisji.

–  9 mln zł z rezerwy
ogólnej, o których uruchomienie zawnioskowałem, po przyjęciu przez Zgromadzenie
– to pieniądze, które Metropolia na pewno przekaże naszym miejskim szpitalom –
mówi Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu Metropolii.

– Ale nie chcieliśmy się ograniczyć tylko do tej kwoty, bo nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć skali zapotrzebowania. Dlatego postanowiliśmy rozszerzyć fundusz niskiej emisji o zadania związane z ochroną zdrowia i przeciwdziałanie epidemiom. Oznacza to, że jeśli będzie to konieczne, miasta otrzymują możliwość wykorzystania dodatkowych 90 mln zł. Projekty, które w ramach funduszu niskiej emisji zostały przyjęte na poprzedniej sesji Zgromadzenia, będą mogły przez daną gminę zostać wycofane i zmienione na dotację, przeznaczoną na walkę z koronawirusem – wyjaśnia.

Wcześniej pisaliśmy:

Po 3 mln zł wsparcia dla Bytomia i Tychów, gdzie znajdują się miejskie szpitale zakaźne oraz po 1 mln zł dla miast z podregionu katowickiego, gliwickiego i sosnowieckiego. W ten sposób Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia chce wesprzeć miasta w walce z koronawirusem. Zmieni się również regulamin funduszu niskiej emisji, aby miasta mogły przeznaczyć te dotacje także na ochronę zdrowia i walkę z epidemiami. W tej chwili w puli funduszu niskiej emisji jest niewykorzystanych ok. 8,5 mln zł, a przyjęte projekty o wartości ponad 80 mln zł mogą zostać wycofane i zmienione.

Kazimierz Karolczak,
przewodniczący zarządu GZM zwołał na poniedziałek posiedzenie zarządu w tej
sprawie. Podczas niego przedstawi wniosek o uruchomienie 9 mln zł rezerwy
ogólnej, którą dysponuje jako przewodniczący władz GZM, aby wspomóc w ten
sposób miasta Metropolii w walce z pandemią koronawirusa. 

Aby gminy mogły otrzymać 9 mln zł
dotacji, uchwałę w tej sprawie będzie musiało podjąć jeszcze Zgromadzenie GZM.
Niezwłocznie po przyjęciu uchwały z wnioskiem Karolczaka o uruchomienie rezerwy
ogólnej, wniosek o zwołanie sesji zostanie skierowany do Przewodniczącego
Zgromadzenia GZM, Arkadiusza Chęcińskiego – prezydenta Sosnowca.

Ponadto w poniedziałek zarząd GZM
ma również zatwierdzić zmianę regulaminu funduszu niskiej emisji. Zostanie
dopisany do niego podpunkt mówiący o możliwości przekazania miastom dotacji na
ochronę zdrowia związaną z przeciwdziałaniem epidemiom.

Oznacza to, że poszczególne
miasta, które złożyły dotychczas wnioski na realizację projektów o wartości
ponad 80 mln zł, będą mogły je wycofać i zawnioskować o przyznanie
dofinansowania na walkę z epidemią koronawirusa. W puli tegorocznego budżetu
funduszu niskiej emisji jest jeszcze niewykorzystanych ok. 8,5 mln
zł.    

– Pandemia koronawirusa, która
właśnie nas dotyka, to sytuacja bezprecedensowa również dla samorządów – mówi
Karolczak.

– Muszą one mierzyć się z
niespotykanym dotąd wyzwaniem, jakim jest niesienie skutecznej pomocy wszystkim
swoim mieszkańcom oraz pacjentom hospitalizowanym w naszych szpitalach.
Problemy finansowe nie mogą być tutaj żadną przeszkodą. Dlatego też
zdecydowałem o uruchomieniu rezerwy ogólnej, będącej w mojej dyspozycji jako
szefa zarządu, aby wspomóc nasze miasta i gminy w walce z koronawirusem –
podkreśla.