Rozpoczęły się już przeloty, podczas których dron wyposażony w mobilne laboratorium bada skład dymu wydobywającego się z kominów. 4 listopada pracownicy Urzędu Miejskiego wraz z funkcjonariuszami Staży Miejskiej skontrolowali osiedle domków fińskich w Miechowicach.
Nie jest nowością, że z problemem niskiej emisji boryka się wiele miast. Obok zanieczyszczeń komunikacyjnych, będących zmorą każdego większego miasta, w miastach, takich jak Bytom dochodzą przydomowe piece i lokalne kotłownie węglowe, gdzie spalanie paliwa często odbywa się w zabroniony sposób.
Kontrole w naszym mieście będą przebiegać dwuetapowo. Pierwszy etap to przeloty dornem, po których będziemy odczytywać i analizować wartości pomiarowe. Drugim etapem będzie kontrola Straży Miejskiej już bezpośrednio w konkretnych domach, gdzie przeprowadzona zostanie kontrola paleniska – mówi Wojciech Bryś, naczelnik Wydziału Inżynierii Środowiska.
Kontrole przy wykorzystaniu innowacyjnego latającego laboratorium będą przeprowadzane raz w tygodniu w rożnych częściach Bytomia. Warto dodać, że wczorajsza kontrola w Miechowicach nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Przypomnijmy, że zakupiony przez miasto dron posiada laserowe mierniki stężenia pyłu, dwutlenku i tlenku węgla, dzięki czemu jest w stanie podać dokładne źródło i wielkość zanieczyszczeń.
Za pomocą drona będzie możliwe określenie poziomu związków gazowych oraz lotnych związków organicznych, czyli substancji charakterystycznych dla spalania odpadów – mówi Wojciech Bryś.
Jak dotąd jedyną bronią walce z lokatorami lub przedsiębiorstwami spalającymi szkodliwe substancje, były czasochłonne kontrole straży miejskiej oraz pracowników Urzędu Miejskiego w Bytomiu, którzy każdorazowo reagują na zgłaszane przez bytomian przypadki uciążliwego zadymienia.