Po raz kolejny ruszyła kampania społeczna „Stop pożarom traw” prowadzona przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej. Przełom zimy i wiosny to czas, kiedy tych zdarzeń jest najwięcej.
W ubiegłym roku, jak wynika z danych Komendy Głównej PSP, trawy i nieużytki płonęły aż 55 912 razy. To ponad 36 proc. wszystkich odnotowanych pożarów. Najgorzej było na przełomie marca i kwietnia, wtedy to miało miejsce niemal 57 proc. wszystkich pożarów traw.
Pożar nieużytków to nie tylko straty dla przyrody, w zeszłym roku zginęło 10 osób, 140 zostało rannych.
Wbrew obiegowej opinii pożar łąki nie użyźnia gleby, a wręcz odwrotnie – wyjaławia ją. Zdaniem naukowców, wypalanie traw to najgorszy sposób przygotowania łąki do wegetacji. Łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, odtworzenie pokładów torfu wymaga wielu wieków.
W płonącym lesie zwierzęta wpadają w panikę, tracą orientację i wbiegają w płomienie. Podczas pożaru giną zarówno duże ssaki, jak i te mniejsze, niezdolne do szybkiego biegu (ryjówki, jeże czy nornice), a także gniazdujące na ziemi ptaki i ich lęgi oraz płazy i gady. Ogień jest śmiertelnym niebezpieczeństwem dla owadów (pszczół, trzmieli czy mrówek).
Wypalanie traw jest zabronione. Grożą za to wysokie kary, nawet do 5 tys. zł, a w przypadkach, kiedy zagrożone jest mienie lub życie – od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Zdarza się często, że ogień z łąk przenosi się na pobliskie lasy. Sprzyjają temu coraz cieplejsze i suchsze wiosny. Tylko w 2019 roku w Polsce wybuchło blisko 9200 pożarów lasów (najwięcej w UE po Hiszpanii i Portugalii), o prawie 1/4 więcej niż rok wcześniej i ponad dwukrotnie więcej niż w 2017 r. Niestety, nadal głównymi przyczynami powstawania pożarów lasu są podpalenia. Średnio każdego roku aż 40 proc. pożarów zostaje wywołanych przez ludzi.
Umyślne wypalanie traw, to również wysokie koszty i straty materialne. W 2019 roku wyniosły niemal 41 mln zł. Podczas akcji ratowniczych związanych z gaszeniem nieużytków zużyto 183 413 171 litrów wody, co odpowiada pojemności 49 basenów olimpijskich.
Źródło: UM Dąbrowa Górnicza